Co tu dużo mówić o aklimatyzacji,
kaloryfery działają, brak ciepłej wody ale tylko dlatego, ze nie umiałyśmy uruchomić junkersa na butlę gazową:-);-)
świeżo wyprana pościel:-) Ani przypadła błękitna jak niebo, mi TĘCZOWA, aż chce się spać!!
i na tym koniec...
grzyb w łazience, śmierdząca lodówka, naczynia umyte w zimnej wodzie, pranie nie wyciągnięte z pralki - masakryczna stęchlizna:-(((( WITAJCIE W DOMU:-)
ale wolontariusze są po to by się zorganizować MOCY PRZYBYWAJ!!