Kaisery

Wyruszyliśmy około 7.00 - Ja, Ania, Daga i Tomek. Musieliśmy zaczekać na odpowiedni dolmusz (tak się zwie tutejszy autobus- raczej mini bus),który zawiózł nas na OTOGAR- tutejszy dworzec autobusowy(ta przyjemność to 1.35 lira tureckiego można zapłacić również 1 lira kierowca nic nie powie, ale też można zapłacić 1,5 i reszty nie dostać:). Autobus mieliśmy o 8.00 Wykupiliśmy bilecik do kaisery(30 lirów), bo bezpośredniego połączenia z Urgup-em nie mieliśmy. Urgup był docelowym miejscem, gdyż tam mieliśmy zagwarantowany nocleg. 6h w komforcie- steeward, herbatka,kawka, cola, woda kolońska zwana -kolonka - do odświerzenia, odświerzanie autobusu jakimś sprejem pachnącym itp. dbali o nas jak w samolocie. Po drodze przepiękne widoki, zbliżone do tych alpejskich na trasie do Włoch. Słoneczko grzało, steward nic nic nie kumał poza tureckim, ale mimo to dowiedzieliśmy się że jest kawalerem, jeździ na tej trasie, mamy go odwiedzić w drodze powrotnej i dała każdemu na koniec nr telefonu z rozkładami jazdy. Generalnie wzbudzaliśmy zainteresowanie (jak zwykle) nawet dziadek siedzący za nami, modlący się nagłos co chwilę był poruszonu naszą obecnością i próbowała się do rozmowy dołączyć.
w Kaisery mieliśmy 3-4h do odjazdu ostatniego busa w kierunku Urgub-u o 17.30.
Wybraliśmy się w miasto by obejrzeć atrakcje zachwalane przez nasz przewodnik. ruiny zamku, bazar, meczet ze specjalnym pokryciem dachu itp. dorwał nas jakiś młody turek student, próbował poopowiadać o tym miejscu, ale jego celem było zachęcenie do kupna dywanów u jego wujka w sklepie. My tylko kupiliśmy chlebek w okolicznym sklepie i się zmywaliśmy na busa (kaisery -Urgup 6lirów). około 20.00 byliśmy na miejscu,około 10 osób nas powitało:-)

Zdjęcia (15)

Komentarze (1)